Inspirujące spotkanie uczniów naszego Liceum z Joanną Rodowicz jej oczami.
Ważne dla mnie spotkanie z młodzieżą.
RADZANÓW
22 listopada 2024r zaroszona przez Panią dyrektor Zespołu Szkół w Radzanowie, przyjechałam opowiedzieć młodzieży licealnej i ośmioklasistom o Janku Rodowiczu ps”Anoda”, którego jestem najbliższą , żyjącą krewną.
Mam wypożyczone z Muzeum Powstania Warszawskiego tablice pokazujące bohatera mojego opowiadania. Ja sama jestem autorką dwóch upamiętnień. Pierwsze to popiersie z piaskowca wyrzeźbione i postawione na grobowcu rodzinnym rodziny Kazimierza i Zofii Rodowiczów, pochowanych wraz z synami: Zygmuntem ps “Zero” i Janem ps “Anoda” kwatera 228 na warszawskich Starych Powązkach.
Drugie upamiętnienie znajduje się na dziedzińcu pod budynkiem dzisiejszego Ministerstwa Sprawiedliwości.
Od 1945 roku w tym gmachu mieścił się Urząd Bezpieczeństwa Publicznego i w jego podziemiach znajdowały się cele, dzisiaj zamienione na Muzeum i dostępne dla zwiedzających.
Od 24 grudnia 1948r do 7 stycznia 1949r w jednej z tych cel więziony był Jan Rodowicz “Anoda”,bohater walk z okupantem, po wojnie bestialsko torturowany i zakatowany przez komunistyczną władzę. Na spotkaniach mam możliwość sprostowania kłamliwych informacji rozpuszczonych przez bezpiekę o Jego śmierci. Kłamstwa pozwalały unikania odpowiedzialności za tą przedwczesną śmierć wspaniałego, zdolnego człowieka. On nie wyskoczył oknem i nie popełnił samobójstwa, zginął podczas przesłuchania, o czym opowiedział Jego matce lekarz stwierdzający zgon. Dopiero po śmierci lekarza i pod koniec życia babci Zofii , gdy zmieniła się w Polsce władza z ludowej na demokratyczną, mogłyśmy z moją śp. siostrą Małgorzatą zacząć mówić prawdę na ten temat.
Opowiadałyśmy o Janku Rodowiczu ps Anoda, naszym stryju, człowieku, który w swoim tak krótkim życiu (26 lat) potrafił nie tylko bohatersko i odważnie walczyć ale prowadzić i organizować swoich młodych kolegów. Wzorował się na swoim wuju, generale Bortnowskim (rodzony brat matki ), który mu bardzo imponował.
Jan-“Anoda”, był dwa razy poważnie ranny a za zasługi wojenne otrzymał odznaczenia (Wirtuti Militari). prosił, wręcz zmuszał kolegów do pisania wspomnień wojennych, bo konspiracja nie pozwalała na zostawianie śladów. Zgromadził więc spore archiwum wspomnień wojennych. Ubecy zabierający go w Wigilię 1948 roku nie znaleźli tego archiwum i było ono w tajemnicy przed bezpieką, wykorzystywane do wielu książek opisujących działania konspiracyjne podczas wojny i okupacji. Po zakończeniu wojny dyskretnie nadzorował pochówki kolegów, mordowanych przez bezpiekę. Był tak szanowany przez służbę cmentarną, że dzięki niej wiadomo było gdzie jest pochowane jego umęczone ciało, które miało być planowo nigdy nie odnalezione.
Od 2016 r. trwało powstawanie Jego pomnika przy Ministerstwie Sprawiedliwości, usytuowanego tuż przy elewacji za którą mieszczą się cele. Szacunek, powaga i ból straty bohatera, który miał być moim ojcem chrzestnym, zmieniały się w mojej głowie a potem w modelu pomnika w różne formy rzeźbiarskie pełne niepokoju i wibracji. Po trzech latach od pierwszej rozmowy na temat projektu pomnika, w styczniowy dzień, w 2019r, w rocznicę Jego śmierci udało się postawić pomnik naszego Bohatera.
Podczas tej uroczystej rocznicy śmierci, już z pomnika odbierał hołd składany sztandarami Służb Więziennych i pochyleniem głów całego zespołu pracowników Ministerstwa z Panem Ministrem na czele.
Dziękuję, że miałam możliwość opowiedzenia o wielu szczegółach z Jego życia i okolicznościach kształtowania charakteru młodego chłopca – licealisty Jana Rodowicza” Anody”. Uczył się na tajnych kompletach przygotowując się do matury, zdał ją i po wojnie mógł studiować na wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Był bardzo zdolny i zbierał wybitne oceny. Marzył o nowej Warszawie, którą wybuduje. Wtedy Warszawa była kompletnie zrujnowana i leżała w gruzach.Więcej o jego działaniach bojowych i okresie studiów można przeczytać w ośmiu książkach w całości Jemu poświęconych.
Dziękuje uczniom że wysłuchali w ciszy i z szacunkiem tego, co im chciałam przekazać. Może okruch pięknego ducha Jego człowieczeństwa pozostanie w słuchających młodych, sympatycznych sercach?
Dla mnie był to kolejny ,ważny dzień.
art.malarka, rzeźbiarka Joanna Rodowicz